Brałem ostatnio udział w badaniu dotyczącym minimalizmu. Osoba prowadząca wywiad zapytała mnie między innymi o to, czy czuję związek pomiędzy weganizmem a minimalizmem. Odpowiedziałem, że tak, ale nie umiałem tego wyjaśnić. Dziś rozumiem, dlaczego tak powiedziałem. I nie chodzi tu ani o minimalizm, ani o weganizm, chodzi o poszukiwanie zasad fair play w życiu – coś, co Maciej Bennewicz nazywa wewnętrzną spójnością.
Podróże
Na początku lipca 2019 mieliśmy okazję brać udział w rajdzie charytatywnym Złombol. Wraz z Waldkiem i Krzyśkiem (Saszą) przemierzaliśmy drogę z Polski do Irlandii leciwą Skodą Favorit. Nasz team nazywał się Sokół Minionego Milenium (na fb wciąż możecie zobaczyć naszą relację z wyjazdu Day by Day). Wracając już do domu po całym wydarzeniu, nagraliśmy „próbny podcast” z naszymi przemyśleniami odnośnie podróżowania.
W moim świecie podróżowanie jest nieodzownym elementem minimalistycznego i szczęśliwego życia. W Twoim nie musi. U mnie podróżowanie i smakowanie świata jest jednym z przejawów wolności. Chodzi o podróżowanie powolne, przyjemne, niestresujące i nienadęte.
Pamiętam, że będąc dzieckiem bardzo lubiłem wyjazdy w bliższe i dalsze zakątki kraju. Moi rodzice byli (i pozostali) mistrzami pakowania. Samochód zawsze rozciągał się do niebotycznych rozmiarów, żeby pomieścić wszystko, co będzie potrzebne. Wspominam te podróże jako bardzo komfortowe (nawet podróż maluchem z Kielc na Mazury). Mam jednak wrażenie, że dla rodziców podróże były trochę stresujące. Trzeba było wstać bardzo wcześnie, przygotować pokaźną wałówkę i niczego nie zapomnieć, a przecież podróż to relaks i odpoczynek. Czy aby na pewno? Czy żmudne przygotowania i realizacja napiętego harmonogramu pozwalają na zrelaksowanie?