„Nawróciłem się” na minimalizm niespełna dwa lata temu. Wszystko zaczęło się od dojmującego poczucia nadmiaru rzeczy materialnych i braku nad nimi kontroli. Wyższe zarobki nie powodowały, że miałem więcej pieniędzy, nowe rzeczy nie dawały szczęścia, a szafy pękały w szwach z powodu ubrań, z których trzech czwartych nie nosiłem. Do tego ciągły pęd, koncentracja na pracy i gonienie za kolejnymi – jak mi się wydawało – kamieniami milowymi. Kiedy tylko zakończymy projekt… Jeszcze tylko osiągnę… Jeszcze tylko zarobię… I już będę zadowolony. Słów „kiedy tylko…” używałem częściej niż „proszę”, „dziękuję”, „kocham Cię”. Co pomogło?
Pomogło mi przyznanie się, że mam już wszystko, czego potrzebuję do szczęścia. Moje mocne pragnienia, olbrzymie ambicje i oczekiwania otoczenia przeformułowałem na miłe wizje przyszłości, chęć dbania o siebie i innych oraz na celebrowanie przyjemnych marzeń. Presja znikła. Samopoczucie wróciło do normy. Cieszę się.
No i co? Jak już zrobiłem ten porządek, wyrzuciłem całe mnóstwo gratów, zrezygnowałem z palących obowiązków, to okazało się, że w moim życiu jest dużo przestrzeni. Przyroda okazała się moim nowym odkryciem. Przestrzeń nie ogranicza się bowiem do domu i mieszkania. Poczułem się częścią szlaków turystycznych, Łąk Nowohuckich, lasów i Mazur. Stały się właściwie moim podwórkiem, z których mogę zawsze skorzystać. Dzięki naturze relaks i spokój stały się moim udziałem bardziej niż kiedykolwiek. Dzięki umiejętności odpoczywania przestrzeń i energia pojawiły się także w mojej głowie. I pierwszy raz od wdrożenia minimalizmu poczułem… Brak. Człowiek jest stworzony do aktywności i mnie tej aktywności zaczęło brakować. Od momentu, w którym sobie to uświadomiłem, równie dużo zapału, co wcześniej usuwanie nadmiaru, zajęło mi zapełnianie mojego życia „nowym” – ale na nowych zasadach – bez presji, bez ciśnienia i w oparciu o moje własne, a nie czyjeś, oczekiwania.
No i ukułem interesujące wnioski, może dla niektórych z Was trywialne, ale dla mnie odkrywcze. Jak zapełniać swoje życie tak, żeby nie odczuwać pustki, a dalej funkcjonować zgodnie z ideą minimalizmu.
- Życie opiera się na relacjach – one stanowią o poczuciu szczęścia, wypełniają życie emocjami i poczuciem sensu. Najważniejsza z tych relacji dotyczy osoby, z którą spędzasz całe życie – z Tobą samym! To nie jest slogan. Zanim zaczniesz budować, bądź naprawiać inne relacje, sprawdź, jak się mają: Twoje poczucie własnej wartości, akceptacja i uczucia wobec samego siebie.
- Nie wiem, czy już to mówiłem, ale relacje są kluczowe! Bardziej kluczowe niż duży telewizor albo nowy samochód.
- Oddzielenie swoich oczekiwań od oczekiwań innych ludzi. To proste, warsztatowe ćwiczenie, które pozwala na pełne refleksji zidentyfikowanie tego, co jest naszymi własnymi pragnieniami, a nie wzięło się z reklam, seriali, rodziny, mody lub znajomych. Proste ćwiczenie, ale wiecie… Naprawdę trudne do wykonania.
- Kluczowa jest spójność. Ukształtowaliśmy w sobie jakiś system wartości – taki nasz, wewnętrzny. Powstał on w procesie wychowania, socjalizacji – jest sumą naszych doświadczeń i cech osobowości. Życie czasem wciska nas w role, które nie są spójne z naszą osobowością. Artyści, z braku pieniędzy zostają księgowymi, społecznicy – przedsiębiorcami, a prawdomówni – politykami. Kluczowa jest spójność, więc warto szukać ról, które nie kłócą z naszym systemem wartości. Za niespójność zawsze płaci się cenę.
- Nie dać się z powrotem porwać konsumpcjonizmowi. Bycie minimalistą to nie jest jednorazowa decyzja. Minimalistą i esencjalistą stajesz się w każdej chwili, kiedy podejmujesz taką, a nie inna decyzję. W każdej chwili, kiedy decydujesz się być myślami „tu i teraz”, a nie w przyszłości bądź w przeszłości.
- Żadnego fragmentu swojego życia nie traktuj jako tymczasowego! To jeden z istotniejszych wniosków. Postaram się dać kilka przykładów, aby ten element dobrze wybrzmiał. Jeśli ktoś marzy o ślubie albo bardziej o życiu w małżeństwie, może traktować okres narzeczeństwa jako tymczasowy, przejściowy. A przecież wówczas tyle się dzieje, tyle ważnych rzeczy. To też element życia. Poczucie tymczasowości może spowodować przeoczenie jakiegoś ważnego okresu. Inny przykład to koncentrowanie się tylko na pracy przez kilka lat np. żeby spłacić, bądź kupić mieszkanie. Jeśli np. przez 7-8 lat ktoś koncentruje się tylko na tym, poświęcając chociażby relacje, to nic mu tego czasu nie zwróci i żadne tłumaczenie, że to sytuacja przejściowa, nic nie da. I ostatni przykład – decyzja o starzeniu się. Niektórzy ludzie w podeszłym wieku tracą chęć do pełnego życia. Traktują czas, który im pozostał, jako oczekiwanie na śmierć. A przecież każdy czas zasługuje na przeżywanie. Cierpienie i choroby mogą bardzo wiele nas nauczyć. Smutek, gniew i żal są tak samo ludzkie i potrzebne jak radość, miłość czy euforia. Dlatego zachęcam, żeby żadnego elementu swoje życia nie traktować jako tymczasowego, bo żaden fragment na to nie zasługuje.
- No i nie rezygnuj z marzeń. Ile byś tekstów „o ograniczaniu oczekiwań” nie przeczytał, to nie pozwól, żeby ktoś odebrał Ci marzenia. Nawet jeśli dla kogoś będą one nieminimalistyczne, nierozsądne albo irracjonalne. Poczułem, że niektóre moje postulaty mogą ograniczać czyjeś marzenia i bardzo za to przepraszam. Nie jest to moim celem. Nikt za Was nie ma prawa decydować o tym, jak chcecie przeżyć swoje życie.
Jeśli minimalizm dał Ci przestrzeń, to zastanów się, jak najlepiej tę przestrzeń spożytkować. Ja poczułem, że potrzebuję odwdzięczyć się trochę światu, więc koncentruję się bardziej na dobroczynności. Ty możesz szukać własnej drogi.
Chciałbym podkreślić jedną, istotną kwestię. Wszystko musiało w moim życiu nastąpić, tak, jak nastąpiło, żebym dziś mógł myśleć w ten sposób. Musiałem doświadczyć niedosytu, potem nadmiaru, potem minimalizmu, potem poczucia przestrzeni, żebym dziś mógł Wam o tym opowiadać.
I nie traktujcie żadnego fragmentu życia jako nieistotnego, bo życie jest istotne w każdej minucie.
2 komentarze
Super artykuł 🙂 Ja jestem poszukująca i błądząca, ale czuję, że z każdym rokiem bardziej minimalizm rozumiem, bo w każdym momencie czegoś się o sobie uczę. Fajna uwaga o tymczasowości, biorę dla siebie do rozmyślań 🙂
Czołem Agata 😀 Dzięki 😀 Powodzenia w Twojej minimalistycznej podróży!