Podziękowanie za inspiracje dziś trafia do Michała Kałuży, który wracając do domu czuje się, jakby wyjeżdżał na wakacje 😀 To bardzo piękne 🙂 W drugiej kolejności serdeczności przesyłam do #majkiinvestment – moich przyjaciół, którzy zbudowali swój dom z zaangażowaniem: poziom milion.
Dom to miejsce, w którym spędzamy prawie połowę życia. To miejsce, które zna nas na wylot. Jedyny ekosystem, w którym zmywamy makijaże, zdejmujemy garnitury i bez żadnych masek stajemy się sobą. Bez skrępowania i bez oczekiwań wobec siebie. Taki jaki jesteś w domu, jesteś naprawdę. Jeśli jest to zatem tak istotne miejsce, ważne jest aby w sposób wyjątkowy o nie dbać. Czy kochasz swój dom? Czy jakieś wizje przyszłości psują Twój dom? Jak ludzie czują się w Twoim domu?
- Domu nie da się dotknąć
Możesz kupić mieszkanie, ba nawet zabudować działkę, możesz nabyć pół tuzina nieruchomości za olbrzymie pieniądze, ale domu… domu nie można kupić. Dom to pojęcie czysto abstrakcyjne, którego nie da się za nic dotknąć. Dom to miejsce do którego się nie „jedzie”, tylko „wraca”. To zapach, smak, widok i jedyna w swoim rodzaju kompozycja bezpieczeństwa, ciepła i spokoju. Nieruchomość możesz wybudować, urządzić, bądź wyremontować, ale dom musisz po prostu stworzyć. Ale oczywiście w naszych warunkach, abstrakcyjne pojęcie zwane domem, jest zadaszone i zamknięte w określonym metrażu. To jest dla wszystkich zrozumiałe. Dla potrzeb tego tekstu będę nazywał domem zarówno pałace, drewniane dworki, apartamenty jak i mikroskopijne mieszkanka na rodzimych blokowiskach.
- Budowanie domu…
Na podstawie przeszłych doświadczeń każdy z nas ma jakiś pomysł na to jak powinien wyglądać jego własny, wymarzony dom. W moim otoczeniu panuje, skądinąd słuszne przekonanie, że dom powinien być przyjazny dla domowników i otwarty dla przyjaciół. Bo wszyscy zgodzimy się z tym, że są domy, w których chcemy bywać. To miejsca, w których czujemy się bezpiecznie i które pozwalają nam się zrelaksować i poczuć… jak w domu. Niezależnie, czy jest to malutkie mieszkanko, czy wielki pałac nie chcemy bywać w miejscach, w których potykamy się o emocje. Nie czujemy się dobrze w miejscach zadufanych w sobie, zbyt sterylnych albo pozbawionych dobrych emocji. To ciepło bijące od gospodarzy i wzajemne relacje między domownikami sprawiają, że dane miejsce wydaje nam się przyjazne lub nie. Kolor ścian, porządek czy styl mają pewien wpływ na samopoczucie domowników i gości, ale tak naprawdę dom budują elementy, których nie widać.
- Hygge, a minimalizm
Najważniejsze, abyś w swoim domu czuł się świetnie Ty sam. Jeśli tak będzie, to równie dobrze czuć się tam będzie Twoja rodzina i przyjaciele. Ja czuję się dobrze w domu, w którym jest względny porządek i który nie jest zagracony. Pozbyłem się z domu wielu „przydasiów”, co przywróciło mieszkaniu przestrzeń i funkcjonalność. Stworzyłem otoczenie, które służy mojemu stylowi życia. Dom współgra z rytmem funkcjonowania jego mieszkańców. Ale mieszkanie to nie tylko funkcjonalność. W służbie dobrego samopoczucia w domu zawsze można wesprzeć się doświadczeniami skandynawskiego hygge. Sztuka duńskiego szczęśliwego życia zachęca nas, żeby w naszym domu nigdy nie zabrakło ciepła, czyli drewna, świeczek, koców i narzut, które pozwalają stworzyć niepowtarzalną atmosferę. W moim odczuciu zachowanie równowagi między zdrowym minimalizmem, a ciepłem hygge pozwala osiągnąć najlepsze efekty.
- Dom – kapitał i marzenie
Dość romantyczne podejście do czterech ścian, które promuję od początku artykułu nie może się jednak obronić, kiedy przypomnimy sobie, że nieruchomość to też kapitał – majątek. Nie chcę się nad tym dziś rozwodzić, bo i tak przygotowujemy dłuższy cykl na temat pieniędzy, kapitału, oszczędzania i inwestycji. Nieruchomości będą w tym cyklu zajmowały istotną pozycję. Na dziś wystarczy pamiętać, że dom to nie tylko magiczne miejsce, ale także lokata kapitału. W kulturze człowieka dom stał się wyrazem statusu społecznego jednostki. Jesteś bogaty = mieszkasz bogato, jesteś biedny = mieszkasz biednie. Podążając za takim właśnie ideałem bezsprzecznie większość z nas marzy o takim, bądź innym idealnym domu. W ten sposób pozostając w przyszłości, łatwo zapomnieć o teraźniejszości. Chodzi tylko o to, żeby marzenia o domu, który nie istnieje nie zniszczyły domu, który dziś posiadamy. Mieszkając na trzydziestu pięciu metrach kwadratowych możesz być najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i równie dobrze możesz być samotny w wielkim apartamencie. Informuje Cię, że nie musisz mieszkać w pałacu, żeby być bogatszym niż niejeden król 😀
Moim zdaniem dom trzeba kochać (i to tu i teraz, a nie w wyimaginowanej przyszłości). Jest to miejsce, które widziało twój śmiech i łzy. To przestrzeń, która jest świadoma Twoich sukcesów i porażek. Schronienie, które zimą daje Ci ciepło, a latem chłodzi. Ja wiem jaki dom chcę mieć – gościnny, naturalny i ciepły. Największym komplementem dla mnie jako gospodarza jest kiedy moi goście wygodnie rozłożą się na kanapie, albo sami sięgną po ulubiony kubek. Oznacza to bowiem, że w moim domu poczuli się jak w swoim własnym. Sami wiecie, że jest w tym coś magicznego. Tak buduje się dom. Nie tylko za pomocą cegieł.
A czy Ty lubisz swój dom?
WW
1 komentarz
Pomimo tego, że rodzice sprzedali nasz rodzinny dom i na razie mieszkają u brata i jego żony, to nadal łapię się na tym że nie zawsze mówię „jadę do Puław, jadę w gości” tylko jadę do „domu”. Bo dom to bliscy, to uczucia i wspomnienia.